Kraków

Halina Nelken

Nie poznałam nigdy Haliny Nelken. Zanim przyszło mi do głowy, żeby spróbować się z nią skontaktować, zmarła w marcu zeszłego roku. Jednak czytając jej "Pamiętnik z getta w Krakowie" (Toronto 1987), odkryty dzięki pani Katarzynie Zimmerer, poznałam jej najintymniejsze zwierzenia i stała mi się bliska. Bliska, jako człowiek.

Stała się też przewodniczką po terenie byłego getta krakowskiego, w którym powstaje spacer edukacyjny jej śladami. Przed wojną w domu Nelkenów obchodzono zarówno żydowskie, jak i chrześcijańskie swięta. W Wigilię pojawiała się choinka. Dziadek Haliny Nelken walczył w powstaniu styczniowym, a ojciec był legionistą. Na ścianach domu na Długosza 7, gdzie mieszkali Nelkenowie do momentu utworzenia getta, wisiały patriotyczne obrazy. To był zwyczajny krakowski dom mieszczański, a Halina była zwyczajną dziewczyną z głowa pełną marzeń i górnolotnych przemyślen, charakterystycznych dla młodych dziewcząt w jej wieku. Lubiła czytać i rozmyślać. Chodziła na lekcje fortepianu i uwielbiała grać Chopina. Pobierała również lekcje baletu i ćwiczyła "gimnastykę szwedzką" w Towarzystwie Gimnastycznym "Sokół" na Piłsudskiego.

Wraz z rodzicami, a także ze szkoły, chodziła na przedstawienia do teatru Słowackiego, na koncerty i na "Królewnę śniezkę" Disneya do "Atlantika" na Stradomiu. W zimie jeździła po ślizgawce w parku Bednarskiego. Majówki w Lasku Wolskim, spacery po Krzemionkach, ciastka od Maurizia. Latem cała rodzina Nelkenów wyjeżdżała poza miasto, do Rabki, Muszyny, na Hel nad morze, czy też do do Harbutowic. W lipcu i sierpniu 1939 roku Halina spędziła cudowny wakacje w Czatkowicach pod Krzeszowicami, ostatnie wakacje w jej nastoletnim zyciu. 20 września 1939 roku Halina Nelken skończyła 15 lat. W dniu przeprowadzki do getta miała lat 17. Czy za nią tęsknię? Tęsknię za tym przedwojennym Krakowem, kiedy Halina mogłaby być moja sąsiadką. Tęsknię za nią w Krakowie.

 


Pobierz załącznik

Autor: Kinga Kołodziejska


Napisz komentarz

Pola oznaczone * muszą zostać wypełnione.


 
Piotr Idziak
Comment
mur
Komentarz:2 , śro maj 12, 2010, 23:55:48
Z pamiętnika Haliny Nelken zapamiętałem jej tęsknotę za Krakowem, za widokiem Wawelu nie dostępnym dla mieszkańców getta na Zabłociu. Tęsknota bierze się tutaj z Muru. Jest tragiczna, ale równocześnie daje nadzieję. Skoro jest, to znaczy, że stan rozdzielenia okalecza. Ale być może tęsknota ma też moc przywracania równowagi - kruszenia murów czasu, historii.
Grzegorz Meisel
Comment
moc pamiętników
Komentarz:1 , czw marzec 18, 2010, 07:00:10
To zadziwiające jak bardzo osobiste zapiski sprzed wielu,wielu lat mają wpływ na nas. Są katalizatorem naszej empatii - pytanie- czy chcemy przenieść się wiele lat w tył, w czasy, które tylko pozornie nas nie dotyczą? Poczuć dzięki siwym od lat literkom, czyjś lęk, radość,upokorzenie. Po co nam to? Czy nie wystarczy nam naszych własnych kłopotów? Niewielu rozumie, że w ten sposób nie tylko "wskrzesza"się życie ludzi. Niewielu rozumie, że pozwalając po latach mówić ofiarom - słuchając przywraca się im godność.Zmieniamy się też i my, dając miejsce tym głosom w naszym sercu. To nasze małe "Tikkun Olam" (naprawianie świata) Dzięki Kinga!