Działoszyn

Zawsze miałem wewnętrzne poczucie straty i pustki.

Gdzieś zawsze miałem wewnętrzne poczucie straty i pustki, jaka dokonała się po II wojnie światowej i tej "nudnej" polskonarodowej homogenizacji.

Oczywiście po latach sytuacja pewnie zmieniła się i zamiast żydów mamy... Wietnamczyków. Ty to, Betleju, zwerbalizowałeś przez działania i akcje. Nie wiem, na ile to może być jakąś inspiracją albo jakąś informacją zwrotną dla mnie.

Otóż - moi dziadkowie mieszkali w dawnym sztetlu zydowskim, o czym można przeczytać w przewodniku Pascala po północnych rubieżach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. O tym, że Żydzi przed wojną w Działoszynie mieszkali, to ja wiedziałem z opowiadań dziadka. Nie umiem stwierdzić, na ile to był antysemityzm, a na ile rzeczywiście konflikt dwóch społeczności, z których jednej się powodziło, która miała środki produkcji i wymiany, zatrudniała Polaków, a druga klepała biedę i zazdrościła. Wojna oczywiście kwestię narodowości żydowskiej "ostatecznie rozwiązała" posługując się terminologią nazistowską. Interesujące jest jednak to, że dokładnie taki sam stosunek do Żydów przejęło pokolenie dzieci. Z tym, że Żydzi przenieśli się tym razem na salony, do polityki, do biznesu, etc. Rzecz jasna wyimaginowani.

Wydaje mi się, że bardzo zywy antysemityzm mieszkańców dzisiejszego Działoszyna to psychologiczna obrona przed tym, w czym prawdopodobnie mieszkańcy w czasie wojny i tuż po uczestniczyli.

To jest oczywiście tylko moja intuicja, nie mam na to żadnych dowodów. Ale jak sa tam domy wybudowane na...dawnym kirkucie, a w piwnicach znajdowano do niedawna kości ludzkie, to nic nie jest w stanie mnie zdziwić. Oczywiście - nigdy według mojej szczątkowej wiedzy żaden Żyd lub ich spadkobierca nie pojawił się nigdy w tym miasteczku. Czy wszystkich wybili? Czy żaden się nie odważył?

Ciekawe ile jest takich miast, w których mieszkańcy przejmują tożsamość i zachowania Żydów (w Działoszynie jest bardzo żywa tradycja małych i średnich przedsiębiorców, zaradnych biznesowo ludzi), ale odżegnują się od nich w swej pamięci, reagują bardzo nerwowo na próbę ich przywrócenia, przecież tylko symbolicznego. Obawiają się o odkrycie tajemnicy czy o to, że podkopany zostanie fundament, na którym wyrósł i rozwinął się ich interes?

-------------------------------

 

No ale chyba nie jest tak źle jak oceniłem, więc nie wiem czy ocena nie za surowa skoro tak do końca nie wyparli i jednak dopuszczają te wiadomości (z tym, że ma to miejsce dopiero A.D. 2012)

http://www.nasze.fm/index.php?a=news&b=9643

4 sierpnia 2012 / sobota: DZIAŁOSZYN

14:00 - otwarcie wystaw:

- pierwsza pt. "Historia Żydów", wystawa wypożyczona z IPN w Łodzi, wstęp bezpłatny, wystawa odbędzie się we wnętrzach Pałacu Męcińskich, Działoszyn 98-355, ul. Zamkowa 22, będzie ją można oglądać do końca trwania festiwalu.

- druga wystawa fotografii autorstwa Krzysztofa Strausa pt. "Pozostały tylko wspomnienia"

14:30 - muzyczny panel dyskusyjny o źródłach inspiracji w muzyce żydowskiej prowadzony przez Grzegorza Rogalę i Sagit Zilberman

16:00 - sesja naukowa "Cymesowe wspomnienia". Sesja odbędzie się w Sali Konferencyjnej w Pałacu Męcińskich, ul. Zamkowa 22, Działoszyn, poprowadzi ją Krzysztof Straus (prawnik z Pajęczna). Złożona z trzech referatów:

- "Osadnictwo żydowskie na ziemiach polskich w okresie piastowskim" - Krzysztof Pach nauczyciel historii w Zespole Szkół w Pajęcznie

- "Zagłada żydowskich miasteczek. Losy polskich Żydów w latach II wojny światowej. Dzieje Żydów działoszyńskich" - Katarzyna Paczyńska polonistka

z Działoszyna

- "Społeczność żydowska w okresie międzywojennym w powiecie pajęczańskim" - Krzysztof Straus prawnik z Pajęczna

17:00 - występ kapeli ludowej "Kiełczygłowianie"

odbędzie się w parku Zespołu Parkowo-Pałacowego - ul. Zamkowa 22, 98-355 Działoszyn

18:30 - spektakl pt. "Rodzynki, migdały i marzenia Rebeki"

Spektakl muzyczno-teatralny z udziałem aktorów amatorów (mieszkańców Działoszyna i okolic), którzy na potrzebę chwili nazwali się grupa teatralna Amatewka. Tematyką przedstawienia jest codzienność mieszkańców Żydowskiego Szteteł.

Ponadto nauka tańców żydowskich (dla dzieci) - w parku Zespołu Parkowo-Pałacowego - ul. Zamkowa 22, 98-355 Działoszyn, bezpłatnie i bez wcześniejszych zapisów. 

Budowa szałasu - rodzaj zabawy dla dzieci, które będą miały okazję zobaczyć jak wygląda żydowski szałas , budowa szałasu zostanie połączona z podaniem informacji o jednym z tradycyjnych świąt żydowskich sukkot.


Autor: Sławomir Szczerkowski


Napisz komentarz

Pola oznaczone * muszą zostać wypełnione.


 
Historyk
Comment
Działoszyn, czy o tym mowa?
Komentarz:1 , pon grudzień 24, 2012, 00:48:20
HISTORIA?

Działoszyn był szlacheckim miasteczkiem nadgranicznym Ziemi Wieluńskiej, gdzie utrzymywano żywe kontakty z pobliskim Śląskiem, w czym uczestniczyli intensywnie także Żydzi. W regionie tym już w XVI w. istniały pojedyncze skupiska żydowskie. Po wprowadzeniu w poszczególnych miastach przywileju "de non tolerandis Judaeis" osadnictwo żydowskie zostało zahamowane. W II połowie XVII w. Działoszyn stał się głównym ośrodkiem żydowskim w powiecie wieluńskim i rangę tę zachował do końca XVIII wieku. W miasteczku istniał wówczas kahał, któremu podlegały okoliczne przykahałki. Kahał w Działoszynie sprawował władzę nad wszystkimi Żydami zamieszkałymi w powiecie wieluńskim. Liczba ludności żydowskiej w mieście zwiększyła się w XVIII wieku. W latach 1764-1765 na 1294 mieszkańców 649 było Żydami i stanowili oni 65,4 % ogółu mieszkańców. Do kahału działoszyńskiego należeli Żydzi z 104 miejscowości (w tym 4 miast) poza macierzystym Działoszynem. Taki podział terytorialny powodował częste konflikty między kahałem a przykahałkami, m.in. w II połowie XVIII w. mieszkańcy Praszki przy poparciu właściciela swojego miasta przestali uznawać zwierzchność kahału w Działoszynie. W XVII i XVIII w. Działoszyn stanowił własność kasztelańskiego rodu Męcińskich, którzy odnosili się do Żydów tolerancyjnie. Żydzi, stanowiąc większość mieszkańców miasta, przekazywali na rzecz zamku Męcińskich pokaźne kwoty. Ciężary te pociągały za sobą zwiększenie zadłużenia kahału. Właściciele miasta ułatwiali gminie żydowskiej zaciąganie pożyczek u instytucji kościelnych, bo wpływały one z reguły do zamku jako należne od Żydów opłaty i czynsze. Już w pierwszej połowie XVIII w. działoszyński kahał nie wypłacał należnych odsetek zakonnikom z Krzepic, co sprawiło, że arcybiskup Krzysztof Antoni Szembek w 1740 r. pod groźbą ekskomuniki zabronił katolikom handlu z Żydami i w ten sposób zmusił kahał do spłacenia długu. W późniejszych latach gmina działoszyńska również nie wywiązywała się z obowiązków płatniczych, co stało się powodem sporów przed sądem Komisji Skarbu Koronnego. W 1786 r. Stanisław Męciński uzyskał od Stanisława Augusta ponowne zatwierdzenie przywilejów dla Działoszyna oraz zezwolenie na odbywanie w Działoszynie dodatkowych jarmarków.

Żydzi działoszyńscy zajmowali się na dużą skalę handlem wełną. Dostarczali ją do zachodniej Wielkopolski oraz wywozili na Śląsk. W latach 90. XVIII w. w mieście handlem trudniło się 70 Żydów, rzemiosłem 70, a około15 było karczmarzami i arendarzami. W tym czasie założono w mieście niewielką garbarnię. Żydowscy rzemieślnicy wyrabiali m.in. przedmioty kultu religijnego - pergamin na rodały, a introligatorzy zajmowali się oprawą ksiąg hebrajskich. Pięciu kupców żydowskich trudniło się handlem papierem. Wszystko to sprzyjało tendencji do założenia w Działoszynie drukarni hebrajskiej, co było zgodne z ogólnymi dążeniami doby Sejmu Czteroletniego. Działoszyn był w niewielkim stopniu ośrodkiem kultury żydowskiej. Wśród ówczesnych kupców handlujących wełną można jednak odnaleźć światłe jednostki. Należał do nich Józef z Działoszyna. Opanował on dobrze język polski w mowie i piśmie, utrzymywał stałą korespondencję handlową, a także osobistą z niektórymi spośród bogatszej szlachty, posiadał własną pieczęć hebrajską. Żydzi działoszyńscy często podróżowali, przede wszystkim w celach handlowych, ale i osobistych, głównie na Śląsk. Granice państwowe nie stanowiły dla nich przeszkody w zawieraniu małżeństw z Żydami śląskimi. Żydzi z Działoszyna opuszczali także miasto i udawali się na nauki, m.in. do Amsterdamu.[1.1]