Polemika
Odpowiedź na tekst Zuzanny Marczyńskiej z Forum Żydów Polskich
Anna Grabowska:
Droga Zuzanno,
Chciałabym podziękować Ci za to, że przyjechałaś do Zawady. Chwilę wcześniej rozmawialiśmy o tym z Rafałem. Rozmawialiśmy o Twoim zaangażowaniu w projekt. Jako jedna z nielicznych potrafiłaś podjąć merytoryczną i świadomą dyskusję, odwołująca się do doświadczenia naszego pokolenia, skierowaną na projekt, a nie w stronę kompetencji i statusu samego Twórcy, jego background’u rodzinnego, zawodowego, finansowego. Stwierdziliśmy, że Twoja nieobecność nie pozwoliłaby Tobie na kompletną ocenę tego aktu, gdyż dotychczas, jako obserwatorzy mogliśmy jedynie zastanawiać się „Co by było gdyby?”.
Wczoraj jednak stało się! I teraz właśnie jest czas na analizę tego, co się stało.
Chciałabym, zatem odnieść się do Twojego artykułu i komentarza.
Gdy zapłonęła stodoła wszystko, co było za mną przestało istnieć. Nie było tłumu, fleszy, dziennikarzy, gapiów. Była stodoła, żar, który po raz pierwszy pozwolił mi zrozumieć ogrom ludzkiego okrucieństwa, ludzkiego cierpienia.
Zastanawia mnie czy pamiętasz dyskusję wokół filmu Pasja? Drastyczne przedstawienie męki Pańskiej w filmie Mela Gibsona było czymś zupełnie innym od tego, do czego zostaliśmy przyzwyczajeni przez dotychczasową „liryczną” ikonografię. Absolutny, wręcz karykaturalny realizm, po raz pierwszy pomógł nam odczuć cierpienie umierającego człowieka. Poznać miarę poświęcenia, którego wymiar fizyczny był dotąd niedostępny i rozmazany.
I do mnie, jako osoby wychowanej w rodzinie katolickiej, ten obraz przemówił. Dotychczasowe „I umarł na krzyżu dla naszego zbawienia” przestało być tylko wersem modlitwy, której nauczyłam się w dzieciństwie, a stało się wyobrażalną reprezentacją miłosierdzia, cierpienia, poświęcenia. Być może, nie potrzebowałam tego do umocnienia mojej wiary, jednak nie ukrywam, że poruszyło we mnie tę uśpioną, przez rytuały, część współodczuwania w cierpieniu.
Czemu o tym wspominam. Bo gdy obserwowałam wczoraj płonąca stodołę, ja osobiście byłam bardzo poruszona. Nie musiałam rozglądać się, wsłuchiwać się w bezrefleksyjne komentarze krążące wkoło. Bo to we mnie rodziło się współczucie. Był to dla mnie moment przeżycia i cel Rafała został osiągnięty – współodczuwałam w cierpieniu.
Co robiłaś Zuziu wtedy? Czy rozglądałaś się wkoło, szukając kolorowych spodenek, śmiechów, woni alkoholu, agresji? Myślę, że tak. Czy rozglądałaś się by znaleźć choć jedną osobę poruszoną tym co się stało, próbująca zrozumieć? Myślę, że nie!
Co znalazłaś Zuziu? Może znalazłaś ignorancję i kompletną niewiedzę naszego społeczeństwa? Zapewne! Bo jest ona wkoło, wciąż, wszędzie! Czy Rafał ukazał tę dysproporcję? Tak, pokazał. Udowodnił nam, że ta dyskusja nie jest już zarezerwowana dla kręgów akademickich, intelektualistów, analityków… Udowodnił, że dyskusja w gminnej Bibliotece na temat Jedwabnego (działanie formalne) nie przyciągnęłaby prawdopodobnie ani jednego widza.
Nie wyłączaj Zuziu tych ludzi z tego przeżycia. To właśnie oni dziś czytają w Internecie, w gazetach, w TV, co stało się w Zawadzie. Ta akcja uświadomiła to społeczeństwo bardziej niż lata formalnych dyskusji. Wczoraj byli tylko gapiami, lecz dziś część z nich prawdopodobnie próbuje się do tego odnieść. I nawet jeśli ich myśli wobec Żydów będą nadal negatywne, to będą bardziej świadome!
Piszesz, że jedyny prawdziwy akt rozegrał się z udziałem tych chłopców, którzy oprotestowali akcję. Czy nie byli oni przypadkiem niewinnymi ofiarami swojej totalnej niewiedzy. Sami przyznali, że niewiele wiedza o akcji „Tęsknię…” i nie znają przesłanek Rafała. Że są zwykłymi studentami, którzy przeczytali książkę Grossa. Padały zarzuty, które obie znamy i obie uważamy za absurdalne – „Rafał jest copywriterem i dlatego nie ma prawa manipulować ludźmi”. Tyle wiedzieli. Nie byli żadnymi orędownikami słusznej sprawy. Mogli stać się za to niewinnymi, bezmyślnymi ofiarami. I choć Zuziu, jako jedyna mogłaś ich stamtąd wyciągnąć, powiedziałaś tylko – wiedziałam, że tak będzie! Stałaś i patrzyłaś na narastające emocje, które mogły doprowadzić do nieszczęścia. To nie było po Rafała myśli. To było po Twojej myśli.
To, co stało się wczoraj w stodole pokazało ogrom ignorancji, szaleństwa, bujdy, zakłamania, które tworzą się wokół tematu Jedwabnego i innych, tragicznych doświadczeń polsko - żydowskich.
Co zobaczyłaś Zuziu?
Zobaczyłaś to chciałaś zobaczyć?
A może zobaczyłaś wreszcie to, z czym właśnie walczy Rafał?
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło,
Ania Grabowska.
-------------------
Tekst Zuzanny Marczyńskiej znajduje się tu: http://the614thcs.com/38.1457.0.0.1.0.phtml