Rawicz

Czcigodni, pobożni Uczciwi, bezimienni

Historia mojego miasta, po której nie pozostał żaden ślad. W 1753 r. istniała w Rawiczu ulica Żydowska. Wywożono nią materiały na jarmarki do Breslau, Warszawy, Lipska i Małopolski. Istniały: fabryka tkanin bawełnianych, farbiarni i mydła, cygar, szczotek i pędzli, waty, papierosów, a także tartak i młyn parowy. Byli rabini, nauczyciele i kantorzy. Mieszkało: 89 handlarzy i kupców, 8 rzemieślników, 1 destylator, 2 woźniców, 15 urzędników gminy. Wozy z belami materiału i sukna dotarły na przedmieścia Łodzi, na których mieszkańcy mojego miasta założyli wielkie fabryki. W 1939 roku w moim mieście mieszkało dwóch Żydów: Chaskel Lubelski i Herc Neumann. Herc uciekł z miasta pod osłoną nocy, kiedy dowiedział się o wysiedleniach. Chaskel miał mniej szczęścia. Przywiązanie do miasta drogo go kosztowało; w grudniu 1939 roku został deportowany do Generalnej Guberni. Bajeczna, orientalna synagoga stała w miejscu targowiska i postoju cyrku. Dziś: pusty plac. Od czasu do czasu parkuje tam samochód. Cyrk, karuzela, na którą prowadził mnie ojciec. Czy to dlatego, że synagoga powstała na planie koła? Miasto popycha wiatr. Straciło historię, zgubiło tożsamość.

 


Autor: agniusza


Napisz komentarz

Pola oznaczone * muszą zostać wypełnione.


 
Agnieszka Kłos
Comment
Ulica Żydowska
Komentarz:5 , czw lipiec 01, 2010, 06:53:33
Alicjo, sfotografowałam dwa słupy prowadzące do synagogi, ale nie wiedziałam o domu rabina i łaźni. Dziękuję Ci za komentarz. Na jednym ze słupów widnieje data: 1945. Nie wiem czy to moment zniszczenia synagogi, czy data wyzwolenia miasta przez Armię Czerwoną. Czy w Twoim domu zachowały się jakieś ślady przeszłości? Zamówiłam mapy Rawicza, po otrzymaniu zobaczę, gdzie dokładnie mieściła się ulica Żydowska i napiszę do Ciebie. Pozdrawiam serdecznie!
Alicja
Comment
a ja mieszkam w tym domu...
Komentarz:4 , śro czerwiec 30, 2010, 17:40:22
Z wielką uwagą przeczytałam komentarze. Są mi tym bardziej bliskie, że mieszkam w sąsiedztwie synagogi a raczej... placu który po niej pozostał.W ubiegłym roku ów plac zamieniono na parking samochodowy. Cyrk, czy karuzele już się tu nie rozłożą. Przeżyłam wielkie wzruszenie, kiedy podczas prac zdjęto wierzchnią warstwę ziemi i ukazały się pozostałości fundamentów synagogi w kształcie pół okręgu - tylko tyle. Zostały zasypane, ale w tym miejscu kostka brukowa na parkingu ma inny kolor, przypomina o przeszłości. Zostały też dwa kamienne słupy pomiędzy którymi była kiedyś osadzona furta. Zachował się też szczątkowo pło z kamiennych bloków. To otoczenie mojego domu. Dom, w którym mieszkam podobno zamieszkiwał rabin a Poradnia Psychologiczno - Pedagogiczna z prawej jego strony była rytualną łaźnią. Tak niewiele tych informacji, przykro. Nigdzie nie udało mi się odnaleźć zdjęcia wnętrza Synagogi - ciągle szukam. A która ulica nazywała się Żydowską? Serdecznie pozdrawiam.
agniusza
Comment
dwie synagogi
Komentarz:3 , czw kwiecień 22, 2010, 05:47:56
Dobrochno, w Rawiczu były dwie synagogi. Po tej starszej pozostał jedynie ślad w postaci pustego placu. Poza synagogami były też domy modlitewne. Jeden na miejscu dzisiejszej przychodni weterynaryjnej, obok sali gimnastycznej, niedaleko Domu Rzemiosła. Była też renomowana szkoła; żydowskie gimnazjum dla chłopców.
Dobrochna Z.
Comment
Re: Czcigodni, pobożni
Komentarz:2 , śro kwiecień 21, 2010, 15:02:41
Nigdy nie przypuszczałam, że w Rawiczu znajdowała się synagoga!
Natomiast słyszałam historię od jednej z moich dawnych nauczycielek, że w położonym ok. 14km od Rawicza Chojnie, hitlerowcy zmuszali do pracy okolicznych Żydów. Oczywiście ludność starała się im pomagać pozostawiając pod jedną z kapliczek zupę (mimo, że była ona dosyć licha). Podobno pewnego razu niosącemu, młodemu Żydowi miskę z zupą jeden z żołnierzy podłożył nogę i naczynie wypadło mu z dłoni (słyszałam to dawno, dlatego mogła tu wystąpić nieścisłość). Zupa rozlała się, a chłopak był tak wygłodniały, że rzucił się za pożywieniem które jadł dosłownie z ziemi.
Michał Brzeziński
Comment
bilateralność
Komentarz:1 , pon luty 08, 2010, 17:12:20
Historia nie jest prosta. Warto rozmawiać o korzeniach i obliczach tzw. polskiego antysemityzmu. Warto zwrócić uwagę na to, że to, co się stało było sterowane zewnętrznymi wydarzeniami. Nie rozgrzesza to denuncjatorów i szmalcowników ale sprawia, że mówienie o sprawie Żydowskiej z Polskiej perspektywy jest bardzo trudne. Pogląd na tę sprawę z perspektywy Francji, czy Anglii jest naiwny i mityczny - przez to banalnie prosty, czego przykładem są np. manipulacje Lanzmana, które przezierają przez jego film SHOAH. Chciałbym aby zbadał ktoś rzeczowo polski antysemityzm, ale tak bez emocji i zastanowił się nad tym czy to właśnie on doprowadził do sytuacji obecnej. Polski antysemityzm wynikał z relacji dwóch narodów złączonych biedą na jednym terenie. Jaki jest stosunek chłopa do żyda tułacza, a jaki do fabrykanta. jaki jest stosunek arystokracji do mieszczaństwa żydowskiego i klasy średniej, nauczycieli i lekarzy, a jaki do żyda karczmarza. Polski antysemityzm nie jest wolny od mechanizmu kozła ofiarnego, który wynikał z kompleksów chłopa, wynikał z poczucia wyższości kulturowej arystokracji, wynikał z obawy przed odebraniem tego co przed wojną było żydowskie, podsycany był rozgrywkami partyjnymi. Jaki był stosunek Żyda karczmarza, tułacza, artysty, lekarza do chłopów, a jaki do arystokracji? Jaka jest rola Kościoła w kształtowaniu tych relacji? Jakie jest miejsce Polaków w Diasporze, a jakie Żydów w Kościele? Tęsknię więc za wielokulturowością, tęsknię za wyznaniem win - obustronnym. Nie twórzmy jednak fałszywego jednostronnego poczucia winy. Analizujmy sytuacje dwustronne. Analizujmy udział niektórych żydów w tym co się działo w Polsce po 45 roku i czyńmy to bez emocji. Nie starajmy się zrozumieć. Nie dajmy się też sentymentom. Żydzi o których mówimy nie istnieją, więc poznawajmy... to wszystko co da się zrobić i bądźmy dalecy od wyciągania wniosków. Nie porównujmy siebie z Niemcami, nie porównujmy się z bogatymi Żydami blokującymi emigrację ubogich rodaków do USA z Europy stojącej u progu wojny. Nie porównujmy się z tymi Żydami którzy kredytowali Hitlera i umożliwili mu realizację planów. Jaki jest ich udział w Shoah, a jaki jest udział Polaków. Kim byli szmalcownicy w polskim społeczeństwie, z jakich warstw społecznych się wywodzili a kim byli owi bankierzy którzy nie chcieli słuchać polskich kurierów. Tak - tęsknię za Żydami i uwielbiam ich kulturę, której nam tu i teraz brakuje bardzo. Żyjemy jednak w czasie totalnego kryzysu kultury, który nie omija i Żydów. Nie dajmy się zwieść skansenowi - obraz Żyda ortodoksyjnego to fikcja, której nie da się zobaczyć w Tel-Avivie. Nie biczujmy się więc i pozwólmy sobie na odbudowywanie współczesnej relacji w sposób naturalny. Bez emocji mówmy o przeszłości. Pozwólmy sobie za to na Żydofilię jako na naturalny proces zbliżenia narodów. Inaczej nie da się poznać Innego niż przez wzajemną fascynację. Przeszłość jednak to chłodna analiza przyczyn, dwustronna. Tylko tak da się nie popełniać więcej tych samych błędów. Przyszłość to musi być miłość, dwustronna. Nie dwulicowa.