Warszawa
Monika Dybalska

Była Żydówką...
Kiedy spojrzała na mnie wielkimi brązowymi oczami, dosłownie utonęłam w ich głębi. Po chwili jednak leniwie odwróciła wzrok w stronę okna. Jej włosy były już siwe niczym poranna mgła. Na pierwszy żyd oka, nie zauważyłam w niej nic nie zwykłego jednak kiedy zaczęła odmawiać pod nosem modlitwy w nieznajomym mi języku zorientowałam się, że jej garbaty nos, blade piegi i wspomniane wcześniej oczy nie współgrałyby ze sobą tak wspaniale, gdyby nie pochodzenie biednej staruszki.
Była Żydówką, którą (jak później się dowiedziałam) ukrywano podczas wojny pod podłogą. Była wtedy maleńka, ale te wspomnienia jakby odcisnęły na niej swoje piętno.
Umarła tydzień później. Zmarła ze starości, w spokoju....
Teraz bardzo mi jej brakuje i wiem, że już nigdy nic tej pustki nie zapełni...
Kochana Moniko Dybalska... Wiedz, że zawsze będę o Tobie pamiętać. Dołączam jedyne zdjęcie z jej młodości jakie po niej zostało
Komentarz:1 , śro listopad 14, 2012, 23:16:14