Będzin

Inwald

Od generacji panował na Śląsku status quo w przemyśle cynkowym: dwie rodziny, Fuerstenbergów i Inwaldów z Będzina. panowały na rynku, według dawno ustalonego porozumienia. Fuerstenberg zajmował się produkcją galwanizowanej blachy, podczas kiedy Inwaldzi produkowali biel cynkową (proszek tlenku cynku) jako podstawę do produkcji farby. Rynek był więc od pokoleń podzielony. Na początku lat 30-tych dwudziestego wieku Fuerstenberg zainstalował jednakże nowy kocioł i postanowił zająć się również producją bieli cynkowej, zmieniając w ten sposób wieloletnie porozumienie rodzinne i stając się bezpośrednim konkurentem Inwaldów.

Zygmunt Inwald (1894-1954) nie był człowiekiem, który zaakceptowałby taki stan rzeczy: kiedy dowiedział się o planach Fuerstenberga, sam zapoczątkował produkcję galwanizowanej blachy cynkowej w własnej fabryce bieli cynkowej w Kostuchnie, małym miasteczku obok Katowic, dziś dzielnicy Katowic. Linia produkcyjna nie była wydajna i Inwald szukał możliwości poprawy sytuacji. W tym właśnie czasie skontaktował się z Inwaldem młody inżynier ze Lwowa, który szukał pracy w Polsce, po powrocie z Chin i USA: Tadeusz Sędzimir. Inwald i Sędzimir spotkali się gdzieś w końcu 1931 roku na śniadaniu w kawiarni w Warszawie. Tadeusz opisał Zygmuntowi swój wynalazek walcowania stali i tak zainteresował nim Inwalda, że ten natychmiast chciał budować linię produkcyjną opartą na teorii Tadeusza. Tadeusz jednak wolał być ostrożny i przeprowadzić najpierw testy. Inwald zgodził się, mimo że takie opóźnienie nie było mu na rękę, na próbną linię na walcowanie blachy o 300 mm. szerokości.

Proces galwanizacji był prosty, ale budowa pierwszej linii w Kostuchnie – nie. Inwald oddał Sędzimirowi jedną dużą halę produkcyjną, nazwaną „Cynkownia Sędzimira”, gdzie powstała wkrótce pierwsza linia produkcyjna o zupełnie nowatorskiej technologii. Od tej pory w Polsce produkuje się zupełnie nowy, nie znany nikomu na świecie rodzaj blach ocynkowanych.

Pierwsze tony sędzimirowskiej blachy Inwald kieruje do polskich sklepów. Pewną ilość sprzedał na pokrycie dachu Sukiennic w Krakowie. Spore ilości blachy eksportuje się do Szwajcarii, z przeznaczeniem na dachy domów w Zurychu. O Sędzimirze i jego ekipie robi się głośno na świecie. Do Katowic ściągają inwestorzy i handlowcy z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii i z Ameryki.

Już pierwsza maszyna stworzona przez Sędzimira w Kostuchnie pracowała przy tym wszystkim nie powodując tumanów kurzu i cicho. Prasa odnotowała, że prezydent II Rzeczypospolitej, Ignacy Mościcki, wizytując ten zakład w 1934 roku komentował: "to nie walcownia, to sanatorium".

Wszystko co stało się na Polskim Śląsku, w Kostuchnie, w zakładach będzińskiego przemysłowca Inwalda, nastąpiło zanim porwała Tadeusza Sędzimira Europa Zachodnia i Ameryka Północna. Oczywiście sławę budował przez następne dziesięciolecia w Stanach Zjednoczonych, nie ma jednak powodu, żeby się nie szczycić tym pierwszym, sfinalizowanym w podkatowickiej fabryce dorobkiem wynalazcy [w/g książki Vandy Sendzimir "Steel Will"].


Autor: Tolek


Napisz komentarz

Pola oznaczone * muszą zostać wypełnione.


 
Rafał
Comment
Fotografie HUTA
Komentarz:6 , nie kwiecień 07, 2013, 19:47:58
Posiadam materiały na temat HUTY. Proszę o podanie maila.
Pozdrawiam
Przemysław Kucharski
Comment
Furstenberg HUTA
Komentarz:5 , śro kwiecień 11, 2012, 09:00:10
Poszukuję fotografii Zakładów Przemysłu Cynkowego w Będzinie przed 1945r.(obecnie Huta Będzin).
Tolek
Comment
@Izabela Bugdol
Komentarz:4 , pon marzec 01, 2010, 13:12:53
Proszę o kontakt e-mailowy na:

(tolek[malpa]web[kropka]de)

- chętnie pomogę. Moja Mama i cala jej rodzina pochodzili z Będzina - mam dokumentacje od 18. wieku.

Pozdrawiam
Izabela Bugdoł
Comment
zapytanie
Komentarz:3 , pon marzec 01, 2010, 11:03:34
Witam Państwa,
Jestem nauczycielem historii i pracuję w Gimnazjum nr 3 w Będzinie. Razem z moją kolężanką D. Duniec i młodzieżą realizujemy programy edukacyjne poświęcone historii i kulturze żydowskich mieszkańców Będzina. Obecnie poszukujemy osób, które pamiętają przedwojennych mieszkańców naszego miasta, bądź potomków rodzin żydowskich. Kontakt z Państwem będzie bardzo cennym doświadczeniem dla naszej młodzieży.Jeżeli to możliwe bardzo proszę o kontakt.
Tolek
Comment
rodzina Inwaldow
Komentarz:2 , nie luty 07, 2010, 20:34:01
Pani Malgorzato, serdecznie prosze o kontakt ze mna przez e-mail (tolek[at]web[punkt]de). Ja jestem synem Wiktorii Inwald i bliskim kuzynem Zyga Inwalda.
Małgorzata Brzozowska
Comment
rodzina Inwaldów
Komentarz:1 , sob luty 06, 2010, 22:09:01
Ze wzruszeniem przeczytałam informację o rodzinie Inwaldów. Dzięki temu, że zaprzyjaźniony z moimi rodzicami dr Naramowski opiekował się w czasie wojny i bezpośrednio po wojnie panem Zygmuntem Inwaldem, moja rodzina poznała najwspanialszych przyjaciół. To rodzina pana Zygmunta: Irena i Tadeusz i ich córka Zosia a także rodzina Warchiwkerów. Prawie wszyscy wyjechali z Polski długo przed 1968 rokiem i na szczęście nie musieli przeżywać na miejscu tego koszmaru. Tęsknie za nimi....